Tak mi się jakoś zdarzyło, że dzień po dniu do
mnie wpadli. Ze spotkania z Mateuszem się
cieszę, bo nie widzieliśmy się bardzo długo
już a się odezwał wreszcie. A z widzenia z
Filipem, wiadomo. Bo to mój Filip ;)

Wypowiedz się! Skomentuj!