Polecam: Życie Adeli
Z lekkim wahaniem, ale jednak polecam. Wahanie bierze się z dwóch powodów. Pierwszym jest długość obrazu. Musicie się przygotować na sporo: dokładnie 179 minut. Tak, tak, trzy godziny. Tyle, niestety, trwa całość. Niepotrzebnie zresztą, moim zdaniem. Bez problemu wskazać mogę te sceny, które po skróceniu nie odebrałyby filmowi nic a nic. No, ale twórcy chcieli inaczej. Drugim powodem jest fakt wybitnej lesbijskości filmu. Samo w sobie nie jest to niczym złym, ale osoby nie zaznajomione z tą estetyką mogą nie wytrzymać takiego nagromadzenia nagich, kopulujących, kobiecych ciał.
To, co jest potencjalną słabością filmu, jest jego mocną stroną. Odważne, piękne sceny erotyczne, pełne pasji zagrane przez początkujące aktorki. Fabuła może nie jest dla osoby LGBT jakoś bardzo zaskakująca czy szokująca, ale może dla niezaznajomionych z tematyką wyda się szokująca. Bo to jednak, mimo wszystko, klasyczna historia miłosna. Plus historia poszukiwania/rozwijania swojej seksualności. To, co może być jakoś dodatkowo interesujące, to fakt, że osadzono ją w realiach niewielkiego francuskiego miasta. Wszystko to sprawia, że mimo czasowych trudności w odbiorze, film obejrzeć warto.