Raz, że ze względu na tematykę – bo o niepełnosprawności.
Dwa, że ze względu na charakter – taka urzędnicza raczej.
Trzy, że moja rola inna – jako pomoc a nie organizator.
No i cztery, że godzina rozpoczęcia wściekle ranna.
Udało mi się nie bez problemu dotrzeć (przez jakiś
las mnie jakdojade.pl pokierowało…). Na całe
szczęście udało mi się wrócić do Meliny i ją
trochę ogarnąć pierwszy raz od wielu, ale
to wielu bardzo dni. Bogom dzięki.

Wypowiedz się! Skomentuj!