Deszczowy bifor
Przyznam się bez bicia, że byłam bliska prawie
nie wychodzenia z domu w ogóle. Ale się na
ostatnią chwilkę ogarnęłam w kilka minut i
wyszłam! I dobrze! Spotkałam się po
drodze z Michauke i poszliśmy do
Gacka. A tam bifor, mimo tego,
że pogoda nie dopisuje, dość
udany. I głośny. No ale
Malesa nie chciał nam
pokazać luloka.
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz