To dość zabawne, ale to jego pierwsza wizyta w
tym miejscu. Mimo że już zdecydował się je
wynająć kilka tygodni temu. No i żeby się
przywitać przyniósł wino. A w zasadzie
trzy wina. Wypiliśmy je, rozmawiając
o wspólnym mieszkaniu. Jutro czeka
go/nas przeprowadzka. A już na
wieczór zaplanowana jest mała
impreza powitalna pod nazwą
„NOWY w Melinie” :)

Wypowiedz się! Skomentuj!