Nie polecam: wódki smakowe Lubelska
Lubię wódki. Lubię też wódki smakowe. Tym bardziej, że prawie zawsze wódki smakowe są słodkie a ja jestem fanem alkoholi słodkich. Gdy więc po raz pierwszy kilka lat temu zobaczyłam wódki Lubelska, pomyślałam, że zapowiada się długotrwały związek. Że będzie miłość i wierność do grobowej deski. Niestety, Lubelska mnie zawiodła po jakimś czasie. Najpierw wydawało się, że będzie okej, ale to była cisza przed burzą.
Bowiem Lubelska cały czas, notorycznie, bez zapowiedzi i cichaczem obniża jakość wódek smakowych swojej marki. Najpierw były zwykłymi, smacznymi wódeczkami. Ale potem coś zaczęło się dziać. Spostrzegawcze osoby zauważyły, że spada zawartość procentowa wódki w wódce. Zaczęło się od 38 proc. Potem było 36. Teraz jest 34. Bez słowa zapowiedzi, bez informacji podawanej publicznie. Po prostu klasyczny downsizing. Nie lubię tego. A skoro mniej alkoholu, to więcej cukru. Czyli też na nie. W porównaniu z innymi trunkami w tej kategorii wypada coraz słabiej i coraz gorzej. Jestem na nie.