Pożegnanie z Kubutkiem
Takie przed świętami, ma się rozumieć. Udało się nam na
chwilkę zobaczyć. Co prawda przez to nie odebrałam
telefonu od kuriera i on wrócił do Play (nie mam więc
też przedłużonej umowy…), no ale są rzeczy ważne
i ważniejsze, prawda? Krótkie spotkanie, bo ja
zaraz na UW lecieć musiałam. Ale za to miłe.
Kubutek o swoim kursie na prawo jazdy
opowiadał. I o problemach z panem, co
go uczy jeździć. Ja zaś jak zawsze o
swoją wagę się martwiłam. Tym
bardziej, że muffina na obiad
zjadłam z głodu…
Muffin był w tym papierku. A to ciasto w tle to po poprzednich gościach, bo nam stolika nie sprzątnięto… |
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz