To właśnie ten supercharakterystyczny dla mnie kolor na policzkach. Czasem pytacie mnie czy to naturalne czy nie. Ja rozumiem, że grzecznościowo, bo wiadomo, że nie ;) No i to właśnie jest wyjaśnienie mojego sekretu: róż Sephora Blush me. To on daje mi kolorek na policzkach i powoduje, że jednak puder i podkład nie spłaszczają mi całkiem twarzy.
Kolorów jest wiele do wyboru. Najgrosze, że nieco ponad pół roku temu zmienili kolorówkę i trzeba było od nowa dobierać. No, ale znalazłam. Mój kolor to 04. Jest dość mocno różowy, ale na tym mi zależy. Są też inne, bardziej pomarańczowe czy też wręcz brązujące ale na nie jestem zdecydowanie za blada. Wypróbujcie i sprawdźcie, który do was najbardziej pasuje. Dodatkowy ich plus: są dość tanie. Jeden taki kosztuje około 25 zł i wystarcza na dobre kilka tygodni, więc nie wahać się i nie bać. Próbować!

Wypowiedz się! Skomentuj!