Ja wiem, to nie jest najtańszy puder. Nie każdy lubi też pudry sypkie. Ale ja akurat jestem fanką, zwolenniczką i polecam. Przede wszystkim: puder sypki jest najbardziej podatny na różnego rodzaju aplikacyjne manewry. Poza tym jest najbardziej matujący ze wszystkich. A na dodatek: to tradycyjna forma, w jakiej puder występował od setek lat. Tradycja zobowiązuje. A jeśli już trzeba wybierać jakiś puder, to polecam właśnie Clinique Blended Powder (& Brush, bo ten mały pędzelek do niego dodają).
Opakowanie kosztuje pewno ze 130 zł, ale wystarcza mi na jakieś 5 miesięcy. To dużo, zważywszy na to, że używam go codziennie oraz że nie jestem oszczędną osobą. Dla tych z Was, którzy rzadziej korzystają, na pewno wystarczy na dużo dłużej. Pędzelek, który jest do niego dodany to śmieszny ale przydatny gratis. Ma on bowiem funkcję chowania się i zamykania, dzięki czemu nie trzeba brać całego pudru, by poprawić sobie makijaż w ciągu dnia. Wystarczy nabrać trochę na pędzel, zwinąć, schować i potem użyć w razie potrzeby. Bardzo użyteczne. Bo tak do codziennej i podstawowej aplikacji, to może niekoniecznie…

Wypowiedz się! Skomentuj!