Pięć dni w Irlandii
Nie będę Wam opowiadać o szczegółach, bo większości z Was
powód mojego pobytu tam znudzi ;) Więc powiem tylko, że to
był projekt unijny (a raczej jego część) i że jechałam tam sobie
jako koordynator. Na te kilka dni. Spotkania, wykłady, ale i
seminaria, wizyty… To była część oficjalna. A ta mniej już,
polegała na zwiedzaniu, oglądaniu, podróżowaniu no i
podziwianiu tego, jak inny od Polski jest to kraj. Było
naprawdę super, bardzo odpoczęłam, obżerałam się
jak głupia (dwa trzydaniowe posiłki dziennie…) i
wyspałam za wszystkie czasy. Tak więc, dzięki,
Unio Europejska ;) I kilka fotek poniżej :)
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz