No, mam. Nie było łatwo. Najpierw do mnie
dwa razy kurier przyjechał, gdy mnie nie
było w Melinie. A potem nagle się też
zjawił na 10 min przed wyjazdem do
domu na święta. I oczywiście nie
miałam wypłaconej gotówki. A
tego dnia bank mi kasę zabrał
jakąś z konta, więc jeszcze
pod bankomatem stałam,
gdy mi Michał kasę na
szybko przelewał, by
pożyczyć. Ale dało
się i dałam radę i
ledwo na pociąg
zdążyłam, ale
mam go!

Moja tapeta. A na niej Miłosz

Wypowiedz się! Skomentuj!