Niektórych z Was może to zdziwić, ale nie polecam Instagramu. Powodów jest kilka – od ideologicznych, przez praktyczne a na technicznych skończywszy. Zacznę od tych ostatnich. Instagram jest bardzo prostym programem. Prostym w obsłudze, ale i prostym jeśli idzie o funkcje, jakie posiada. Dla mnie to za mało. Ja jestem osobą, która od lat używa Photoshopa (wstyd się przyznać, ale moją ukochaną wersją jest nadal CS) i przywykłam, że ze zdjęciami mogę robić co chcę i jak chcę. Instagram daje mi tylko kilka średnich filtrów, przy czym większość z nich jest w zasadzie niekonfigurowalna. Ja wiem, że są za to one-click-away, ale nad prostotę przedkładam tutaj kwestię wolności w obrabianiu zdjęć.
Co do ideologicznych zastrzeżeń… Instagram jest kolejnym narzędziem, które sprawia, że ludzie nurzają się w swoim własnym ego. Narzędziem, które sprawia, że jeszcze bardziej jesteśmy Pokoleniem Look-At-Me. A to chyba niedobre. Na co dzień muszę leczyć znajome cioty z egocentryzmu i narcystycznych zapędów, które sprawiają, że nie mogą być szczęśliwe. Więc Instagram podbudowuje w nich fałszywe poczucie wyjątkowości (wszak takie same zdjęcia, jak oni, wrzucają w tym samym czasie tysiące, setki tysięcy innych chłopców…), które generalnie w życiu przeszkadza. Nie oznacza to wszystko, że nie używam Instagramu. Wrzucam tam zdjęcia raz na dwa-trzy tygodnie. Skupiam się raczej na oglądaniu ładnych chłopców ;)

Wypowiedz się! Skomentuj!