Nie to, że tak bardzo chcę list dostawać. Ale to była
jedna z ostatnich ewaluacyjnych rzeczy, jakie będąc
w Strasburgu zrobiłam. Wszyscy zrobili. Napisali
list do siebie. I teraz ten list dotarł. Jeszcze nie
chcę go otwierać. Jeszcze za wcześnie, bo
trochę pamiętam, co w nim napisałam. A
to co pamiętam jest złe ;) Tym niemniej,
list poczeka jeszcze jakiś czas. I wtedy
będzie milej mi go czytać ;)

Wypowiedz się! Skomentuj!