Widać, że urodziny klubu i wcześniejsze urodziny Królowej
dobrze zrobiły miejscu. Może nie było takiego jak wówczas
megaścisku, ale ludzi sporo. Muzycznie bardzo fajnie, tak
więc się bawiłam dość długo – aż zaczęło naprawdę się
z parkietu znikanie. Wówczas zniknęłam także i ja z
Kubutkiem. Muszę jednak podkreślić, że grali
naprawdę dobrze! Oby tak dalej :) No i tej
nocy Królowa rozdawała dalej karty. Mi
się trafiła nisko-numerowa 012 :) Dzięki!

Wypowiedz się! Skomentuj!