Tak niespodziewanie w sumie, ale fajnie, fajnie. Bo
ja ich naprawdę lubię. Michauke bał się wpaść,
bo myślał, że będę nago, ale nie byłam. Wziął
jednak wino, którym dzielił się z nami. Zaś
Marcinek dzielił się z nami grą on-line w
Familiadę, co było trochę dnem, ale
zabawne zarazem. Fajnie, że byli :)

Wypowiedz się! Skomentuj!