Byłam nienormatywną rodziną
Grześ odebrał mnie na dworcu Kraków Główny razem z małą
Zosią, którą ma aktualnie 14 miesięcy, ale gdy ją poznałam,
miała 2 tygodnie i bawiła się z nami na domówce u Grzesia.
Poszliśmy z nią przez parki, ulice Krakowa. Ludzie się
na nas gapili trochę (ja dodatkowo obładowana tymi
walizkami wszystkimi…), bo ewidentnie wyglądać
musieliśmy niestandardowo ;) A Zofia jest super
i jest najgrzeczniejszą na świecie dziewczynką.
Potem odebrał ją od nas jej superprzystojny
tata, gdy skończyłam spotkanie w queer.pl.
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz