Spotkanie z Marszałką przebiegło, jak przebiegło. Mnie nic a
nic na nim nie zaskoczyło. Ale, co ciekawe, potem prawie
godzinę zajęło nam interpretowanie konkretnych słów,
które wypowiedziała, by je w notatce po wszystkim
umieścić jakoś. To dopiero klasa ;) Ja się tylko
cieszę, że mnie osobiście związki partnerskie
nie jarają i że gdyby Łukasz był w Polsce,
to on by poszedł na takie spotkanie. Bo
ja chcę jak najdalej od tej sprawy być,
m.in. po to, żeby się nie barbać w
takich właśnie spotkaniach, co
nic nie wnoszą a czas jednak
zajmują jakiś…

Wszystkie zdjęcia: Justyna Stypaniak

Narada przed wejściem

Wypowiedz się! Skomentuj!