No, to nareszcie mogłam potańczyć! Tak, tak, tak :) Noc
w Utopii naprawdę udana. I nie przeszkadzało mi, że
Tomek poszedł do Hunters a Gacek się za jakimiś
facetami uganiał. Oraz że trzeźwiałam. Było to
miłe doświadczenie – nareszcie posłuchać
dobrej muzyki. Tofu i Pitu sprawili, że
nareszcie szaleństwo house’owe na
chwilę do Warszawy wróciło!

Wypowiedz się! Skomentuj!