Zaczęło się od biforu, na który przyszłam z Markiem spoza Warszawy
(który się na żadnej fotce nie znalazł!), a potem było już tylko nas co
raz więcej. Doszedł Wojtek, którego ze znajomymi uratowałam od
tułania się po mieście, gdy ich do Glam nie wpuścili. Dołączyli do
nas i razem z nami potem do Utopii się wybrali. Tam z kolei, jak
na piątek było nie najgorzej. Bawiliśmy się jakiś czas, ktoś mi
szoty stawiał. A że Belvedere to dobra wódka, to wstyd jest
odmówić, prawda? :) Potem mieliśmy do Toro iść, gdzie się
Marek znalazł po rozmowie z Trollem (albo „rozmowie”?)
Ale ostatecznie w Glam wylądowaliśmy, gdzie Wojtek
się dobrze bawił, niektórzy mnie zawiedli, a ja się po
6:00 jakoś wyniosłam. Taka tam noc. Trudno.
|
Moja przyjaciółka ze swoim significant other |
|
Amy i Gacek |
|
Babeczki Angeli nie wyszły |
|
Pegy |
|
I Pegy łapiąca się za cycki |
|
Matt i dziewczyny postanowili usiąść na podłodze, bo miejsca mało |
|
W Utopii |
|
To już Glam |
|
Gacek, Amy i ja |
Dodaj komentarz