Oczywiście, będę się upierać, że to
wina Damiana. Chociaż Gacek też
był z nami w Glam ostatecznie.
Ale to Damian chciał jeść coś
po wyjściu i uparł się, żeby
kebaba kupić. Dno. A
sama impreza… No,
szału nie było. Mnie
się poznać Grzesia
udało, więc choć
to jest na plus.

Tutaj obserwuję, jak
Grześ jest podrywany

Wypowiedz się! Skomentuj!