Obiad proszony
Moja przyjaciółka Gacek zaprosiła mnie i
Damiana.be na obiad. Przy okazji była
to dla mnie szansa na oddanie jakiś
jego rzeczy, które miałam w domu
oraz rozliczenie Damiana, bo ma
się rozumieć, że pita nadal nie
wysłał… Było smacznie, ale
przede wszystkim śmiesznie
i planująco. Bo prawda
jest taka, że przed
nami weekend co
ma dużo dni, ale
w ich trakcie się
niewiele dzieje.
Po obiedzie Gacek szedł na kort na tenisa |
Damian nie zjadł wszystkiego |
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz