Kubutkowa kawa
Muszę przyznać, że od pewnego czasu, po zawirowaniach,
nie inicjowałam spotkań z Kubutkiem. Chciałam chyba w
ten sposób sprawdzić czy jemu zależy na tej znajomości
i oczekiwałam, że będzie sam się odzywać i sam mnie.
I przyznaję, że mnie zaskoczył pozytywnie, bo się
rzeczywiście odzywa i proponuje spotkania. Nie
inaczej było i tym razem. Więc teraz obiecuję,
że na próbę wystawiać już nie będę i teraz
już zaproszę najnormalniej w świecie :)
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz