Wszystko zaczęło się od tego, że Patryk do mnie wydzwaniał,
żebym wyszła z nim, Łukaszem i Grześkiem się spotkać… A
mi się nie chciało. No, ale że nie można się starzeć i w domu
umierać, poszłam. Oni chcieli jechać na Bemowo (to chyba
gdzieś pod Warszawą)… Nie zgadzałam się, więc miałam
im inne miejsce „załatwić”. Pomyślałam, że wpadnę do
mojej przyjaciółki Gacek. Posiedzimy, popiją sobie a
potem pojadą do domów. Ale to nie takie proste.
Bo raz, że miłość kwitła, a dwa, że się już dość
późno zrobiło. I ostatecznie Patryk i Grzesiek
spali u Gacka a Łukaszowi też się już nie
chciało jechać na to Bemowo i też na
miejscu został… Ja się zebrałam i do
domu sobie wróciłam. Tak oto dom
mojej przyjaciółki był przez chwilę
meliniasty. Za co przepraszam :)

Gospodarze mieli już iść spać,
gdy wpadliśmy do nich…

Wypowiedz się! Skomentuj!