Trudne, bo a) każde wyjście do fryzjera
jest dla mnie mierzeniem się z traumą z
dzieciństwa a na dodatek b) stylista,
z którego usług korzystam, wyjechał
na cały miesiąc i musiałam oddać
się w ręce innej pani. Nie było
to łatwe, ale efekt w sumie
jest całkiem udany. Gdy
już wychodziłam, do
zakładu przyszedł
jakiś chłopiec
ładny, co mi
poprawiło
humor ;)

Wypowiedz się! Skomentuj!