W piątek mieliśmy po b4ze iść do Toro, żeby za
to spełnić życzenie Gacka i iść do Glam kolejnej
nocy. Ale w ostatniej chwili Gacek poprosił o
zamianę dni. Zgodziłam się. Podczas b4u, na
którym graliśmy w makao (bo jakżeby już
teraz inaczej?!), wydarzyło się wiele zła.
I nie chodzi o oszukiwanie podczas gry
ale o awantury, jakie się wywiązały i
się rękoczynami skończyły… A na
sam koniec Gacek stwierdził, że
jest stary i nie idzie do nigdzie.

Wypowiedz się! Skomentuj!