Ja się wczoraj lekko dziabnęłam wódką,
nie zaprzeczę. Ale moi znajomi zrobili
sobie alkomaraton i pili cały czas. A
więc gdy wpadłam do nich na b4
przed piątkowym wyjściem, nie
wszystkie były w stanie iść… I
zostały w domu, by w końcu
pójść spać i choć trochę się
uwolnić od alkoholu, który
we krwi się ukrywał… A
słuchaliśmy „Andrzeja”!


Wypowiedz się! Skomentuj!