Namówiłam Michała, cobyśmy w makao zagrali,
ale okazało się, że jedyne karty, jakie mamy w
Melinie to… jakieś obrzydliwe porno-karty z
gołymi panami w estetyce późnych lat 80.
XX wieku. Część wąsami. Nie ma tam
ani jednego nawet trochę ładnego. Się
jednak okazało, że nie przeszkadza
nam to w grze i nakurwiamy sobie
w makao przez kilka h dziennie.

Wypowiedz się! Skomentuj!