Chcąc niechcąc, trafiliśmy do Toro. No i nie
ma co udawać, ale było całkiem okej. Nie
na tyle jednak, byśmy tam zostali. Razem
z Damianem.be się do Glam potem na
koniec przeniosłam. Poznałam tam też
sympatycznego chłopca, z którym mi
się bardzo miło rozmawiało :) Taka
to była ostatnia impreza w roku.

Wypowiedz się! Skomentuj!