Na moje zaproszenie wpadł do mnie na mój
białkowy obiad. Ale okazało się, że mało
mu i gdy razem jechaliśmy potem na UW
(on do BUWu a ja na różne spotkania
samorządowe i nie tylko), to w 128
zajadał się swoim łososiem… A
ja myślałam, że to ja jem dużo!

Wypowiedz się! Skomentuj!