Plan na tę noc był zupełnie inny, ale jako że Gacek i
inni umarli po urodzinach Lu, to musiałam jakoś na
szybko zmienić ów plan. Marcinek zabrał mnie na
spotkanie z Maciejem, gdzie było dużo ludzi. No
i wiem, że ok. 2:00 urwał mi się film. Ale wiem
też, że ok. 4:08 ów film odzyskałam, bo sobie
na taxi dzwoniłam do domu. Czyli, że właśnie
tak spędziłam noc 11 listopada. Dziękuję.

Wypowiedz się! Skomentuj!