Bo ja zawsze wszystkich zapraszam, więc czasem można
się jakoś zrewanżować, co nie? Damian.be nie chciał u
siebie robić obiadu (czemu w sumie?), tylko stwierdził,
że u mnie coś ugotuje. No, dobra. Zupa brokułowa
wyszła mu bardzo smaczna. Kuba też był. Mieli i
dłużej zostać, ale karta płatnicza Damiana.be
powiedziała „na dziś wystarczy” i pojechali.
A reszta niech przykład bierze i czasem
do siebie JP zaprosi, o! :)

Wypowiedz się! Skomentuj!