Naleśniki z Grzegorzem
A było to tak.. Od słowa do słowa wyszło w rozmowie
z Grzesiem, że on mnie nie zna i dlatego nasze relacje
nie są takie, jak ja bym chciała. I zaprosiłam go do
siebie. Potem okazało się, że do Gasispyrki mamy
jednak iść, ale w dniu wydarzenia Gasiaspyrka
wszystko odwołała z powodu pracy. Szybko
więc musiałam coś przygotować. Naleśniki
okazały się być dobrym pomysłem. Bo i
wyszły niezłe i w ogóle. Było miło, mam
też nadzieję, że się teraz mniej boi mnie.
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz