Na sam koniec nocy odwiedziliśmy 1500 m kwadratowych,
gdzie trwała impreza urodzinowa klubu. Tzn. dla mnie to
był koniec (zaczęłam imprezę o 20:30!) ale nie dla nich,
bo się na urodziny Luzzter wybrali. Wiadomo było, że
ja tam nie pójdę mimo Lilou podarowanego mi tej
nocy z napisem „Lu ’11. Jest to after!” ;) Muzyka
była w 1500 całkiem niezła, ludzi sporo, bardzo
offowe środowisko oraz ciemno jak w dupie.
Bawiłam się okej. To drugi dzień imprezy
w ramach długiego weekendu. Jeszcze 2.

Wypowiedz się! Skomentuj!