Ale tylko trochę. Bo nie ma Utopii. Więc
wpadłam najpierw na urodziny, gdzie
Marcinek mnie zaprosił na chwilkę.
Było miło, ale zaraz się zmyliśmy,
by Sqandal Bar zaliczyć. Sporo
ludzi tam w sumie. Potem się
do Opery przenieśliśmy, bo
Monky tam nieźle grał. A
na barze znów Kamilek!
Na koniec w Galerii na
chwilkę miałam zostać
ale jako że dwóch
ładnych chłopców
było, to już się do
Toro nie chciało
mi jechać :)

Tłocznawo w Sqandal Bar

Hości rozdający Tequilę

Dj Monky w Opera Club

Michaś w Galerii podrywany

Smutno

Podryw trwa dalej
Wypowiedz się! Skomentuj!