Szumne słowo: clubbing
Szumne, bo odwiedzenie dwóch klubów i jego biforu
nie jest clubbingiem. Niemniej, najpierw u Gacka na
chwilkę wpadliśmy niewielką grupą a potem się na
miasto rzuciliśmy. W Glam masakrycznie dużo się
ludzi zebrało. Widać, że sporo nowych, bo nie
potrafią się jeszcze bawić i o 2:00 idą spać :)
My o 3:45 do Banku trafiliśmy, gdzie grał
Monky. Ale tam o tej porze już się dziać
za wiele nie może, więc poskakałam
chwilkę przy dobrej muzyce (ładnie
i klasycznie grał!) i wróciłam sobie
do domu żeby się wyspać na
trzeźwo całą noc będąc!!!
Bar w Glam |
Dj Monky w Bank Club |
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz