Paulina i Ewa zapowiedziały się już jakiś czas temu.
Miało być picie, więc było. A jak już się napiły my,
to stwierdziły, że czas w miasto pójść. Tej nocy
moi współstudenci z OSA UW świętowali w
Karmelu otrzęsiny. Wpadłyśmy więc. Nie
na długo jednak (choć było całkiem fajnie
i dużo ludzi), bo Paulina miała w piątek
swój ostatni dzień w pracy. Ewa za
nią też polazła. I zostałam sama. Z
Damianem.be, który dzwonił i
do Galerii wyciągał mnie. Co
mi tam, wpadłam. Wypiłam,
posiedziałam i ruszyliśmy
do Glam. Tam jednak
pod klubem klamkę
pocałowaliśmy,
bo po 2:30 już
zamknięte.

Wypowiedz się! Skomentuj!