Zgodnie z planem, udaliśmy się z Gackiem, Damianem.be no i
Kubą do Sqandal Baru. Było całkiem sympatycznie, a tym
bardziej, że znamienitych gości spotkaliśmy! (nie mam tam
ani jednego zdjęcia zrobionego, bo za ciemno było…) A
że dodatkowo była noc z Hennessy, to była okazja, by
sobie przypomnieć smak koniaku. Potem jednak się
do Glam przenieśliśmy. Tam znajomi z Meliny, no i
nie tylko, już byli. Tym razem trzeźwa nie byłam.
Miałam ładne legginsy, więc żeby je pokazać,
na barze tańczyłam sobie chwilkę :) Było
dość zabawnie – a na koniec zjadłam
na Grójeckiej kebaba z Pawłem.

Wypowiedz się! Skomentuj!