Ludzi, jak na piątek, sporo. Bawiliśmy się dobrze,
choć – jak było powiedziane – delikatnie! To była
noc z kierowcą, bo ktoś musiał nas wozić ;) A
więc wszystko poszło zgodnie z planem i tak
jakoś koło 3 czy 4 wróciliśmy do domu.

Michaś i Grześ. Kto jest trzeźwy?

Jej i Grześ ;)

Wsiadamy

Tu spaliśmy z Grzesiem
Wypowiedz się! Skomentuj!