Impreza sprawiła, że niedziela była udana. Wyszliśmy
na miasto, ponieważ jam umówiona była na jakiś
wywiad radiowy. Grześ i Asia poczekali, potem
na obiad poszliśmy do polecanej restauracji.
Włoska, ale wyglądała stołówkowo. Nie
wolno oceniać jednak restauracji bez
skosztowania jedzenia. Było dobre
ale bez rewelacji. Więc polecać
nie będę. Potem do nas Michaś
dołączył na chwilkę, aby potem
się zmyć. A ja wróciłam do
Warszawy strasząc starsze
panie w przedziale tym,
że mam czarny lakier
na paznokciach.

Wypowiedz się! Skomentuj!