Miniczwórka z Hummerem
Czwórka nie była łatwa. Choć mała (bo ilość miejsc
potem w Hummerze ograniczona!) to jeden z jej
głównych prowodyrów umierał niemalże mając
złe doświadczenia nocy poprzedniej. Nam nie
udało się go na nogi postawić, ale go auta go
zwlec – już owszem. A tam szaleństwo. I
cała godzina przejażdżki najpierw Zoo
Club na chwilkę (bo urodziny Majki
miał) a potem do Hunters, gdzie się
część ewakuowała i do Glam, tam
zaś się reszta bawić chciała. To
była zajebista przejażdżka ;)
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz