Noc była udana. Spędziłam ją w dużej części na
rozmowie z Bartkiem. Trochę mnie wkurzył F,
ale on o tym wie. No i miła niespodzianka,
bo przed 4.00 zadzwonił Robert :) Tak
więc było okej – także muzycznie. A
„Judas” Lady Gagi leciał z 7 razy. Po
wszystkim poszliśmy z Michałem,
Karoliną i nowopoznanym (jak
dla mnie) Krystianem do McD
by potem go odstawić do
pociągu gdzieś-tam.

Kamil wrócił z Trójmiasta. Na stałe

Karolina całowała się z chłopcem,
co generalnie jest gejem

Wypowiedz się! Skomentuj!