Z Michasiem i Grzesiem, ma się rozumieć. Miło
niedzielę spędziliśmy na spacerach, rozmowach
i takich tam. Zwiedziłam znów Kraków i było
naprawdę fajnie. A Michaś jest niezmiennie
piękny, nawet jak jest zmarnowany po
imprezie. Najgorszy był powrót do
Warszawy… Pociąg z Krakowa
stanął w środku szczerego
pola i se stał. 1,5 h se
stał. Ale dojechał.

Michaś

Grześ

Drugie śniadanie (chleba nie jadłam!)

Zajebiste!
Wypowiedz się! Skomentuj!