Musiałam uciec
Bo inaczej bym nie wytrzymała. Jednak
ilość rzeczy jakie na mnie ostatnio się
zwaliły i to, w jakiej formie wymaga
się czasem ode mnie ich realizacji
wymusiły na mnie ucieczkę. Na
kilka dni. Wyjechałam w środę
nocnym pociągiem do Gdyni.
Rano dotarłam do Marcinka
do Władysławowa. To są
moje jedyne chyba w
tym roku wakacje.
![]() |
Pociąg był nocny, to i atmosfera podobna |
![]() |
W drodze z Gdyni do Władysławowa |
![]() |
Marcinek przy swoim łóżku w naszym pokoju |
![]() |
To porządni ludzie. Krzyż nad drzwiami dali |
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz