Nie ma łatwo! Koło 20.00 udało się mi i Pawłowi
odebrać z drukarni nakład „Przemilczanych” i
dostarczyliśmy go od razu na ISNS i IS,
żeby następnego dnia było łatwiej się
nim zajmować. Chciałam potem
jakoś Pawłowi podziękować
za dźwiganie i wożenie,
więc go do Sphinksa
wzięłam na coś do
jedzenia.

Wypowiedz się! Skomentuj!