Nie wytrzymałam bez imprezy
Antybiotyk, angina, wysypka, antywirus… Ja wiem, że
nie powinnam się z domu ruszać. Ale nie mam siły na
tak długą abstynencję imprezową. Musiałam wyjść
w ostatnią sobotę karnawału. O 1.00 wyjechałam
z domu, o 3.00 taxi zabrała mnie z Glam. Więc i
tak krótko, bez przemęczania się. Było miło, bo
znajomi nie wiedzieli, że będę i mieli miłą chyba
niespodziankę :) A ja choć przez chwil kilka
mogłam posłuchać muzyki, poczuć też tę
atmosferę klubu. Potrzebowałam tego.
Patryk, Sebastian (najpiękniejsi!) oraz ich nowy irlandzki kolega |
Czy mi się wydaje, czy robią dzióbki? |
Miało być zdjęcie sali, wyszło zdjęcie sufitu. Też fajnie. |
Zakochana para :) |
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz