I znalazł czas i ochotę na spotkanie ze mną.
Lubię go nie tylko dlatego, że jest nadal i
wciąż nieziemsko ładny, ale też dlatego,
że zna dobrze mechanizmy terapii i się
z nim dobrze na tym poziomie gada.
Była kaweczka, były pytania, były
opowieści o ganiających dilerach.
Czyli miłe spotkanie. Mam też
nadzieję, że w lutym uda mi
się do niego do Holadnii
wpaść na weekend!

Spotkanie, oczywiście,
w Wayne’s Coffee

Kacperek poruszony lekko
ale nadal piękny :)
Wypowiedz się! Skomentuj!