Imprezowanie na trzeźwo ma swoje plus. Okej,
może drynk wypiłam, ale generalnie całkowita
trzeźwość. W Glam się bawiliśmy. I tak sobie
patrzę na ludzi, co tańczą i się bawią (nie ma
co ukrywać, że na młodych chłopców mam
skupienie nastawione) i doszło do mnie, że
w tym wszystkim chodzi o małe chwile
uniesień. O te nieliczne momenty, gdy
jest nam dobrze. Napiszę o tym blo.
Zabawa trwała do 4.30, bo o 8.00
Adam, który u mnie spał, wstać
miał do szkoły. I musiał spać,
choć chyba sam tego nie
czuł jeszcze. On też
miał swoje chwile
uniesień :)
|
Piotr, Mariusz (dawno nie widziani!) i Filip |
|
Przy barze tłok |
|
Adaś i pan gruby dres |
Dodaj komentarz