Ostatecznie wpadło jakieś 17 osób. Bardzo miła była
atmosfera. Wszyscy zrobili dobre potrawy, świetnie
się bawili i wcale tak dużo alkoholu nie było (4 l
grzańca, 2 l wódki, 3 wina). Jedzenie wyszło im
świetnie, a że tyle tego było, to sobie potem do
domu wszyscy brali :) I dobrze, bo ja tego nie
dam rady zjeść ;) Uważam, po tej imprezie,
że mam najlepszą studencko-gejowską
bohemę na świecie! Bo właśnie jakoś
tak wyobrażam sobie swoje Święta.
Dużo dokoła mnie ludzi, którzy są
mi na co dzień bliscy. Ja wiem, że
w domu rodzinnym będzie jednak
inaczej i tym bardziej doceniam.
I oficjalnie: dziękuję Wam!

Suto zastawione stoły

Pierwsze nieśmiałe poczęstunki

Piękna ozdoba przygotowana
przez Pawła

Barszcz

Pierwsze drynk

Maciej pomagał,
biegał, podawał

Sernik Adama, sałatka śledziowa Macieja

Niepozowane!

Zaczynają się
swobodne rozmowy

Nawet Kasiaspyrka się zjawiła
(i bigos z dzika przyniosła)

Z fleszem zdjęcia są złe

Gacek padł

Kamil je, Mocar wychodzi (i nie wraca
po tym, co zrobił) a Adaś nieobecny

Heteroprzytulanki!?

Pola i Habibi

Niewiadomka

Maciej między naszymi kandydatami
do Tap Madl

Trwa głosowanie na Tap Madl
Wypowiedz się! Skomentuj!