Kolejne dwie pizze w moim domu tego samego dnia. Tym
razem jednak odebrane z pizzerii i za darmo. Marcinek i
Grześ do mnie wpadli. Pojedli, popili, pośmiali się, ale i
poumawiali. Więc jest okej. Pizza dobra. Marcinek nas
opuścił koło północy jakoś a wtedyśmy włączyli sobie
film „Bliżej”, którego Grzegorz jeszcze nie widział. No
i podczas oglądania trochę sobie przysypialiśmy :)
Rano ja musiałam wstać wcześnie, on – nie.

Dwie pizze
(w tym jedna bez mięsa)

Grzegorz

Skórki od pomarańczy z grzanego
wina Marcinka

Poruszony Marcinek

Poranek Grzesia ;)
Wypowiedz się! Skomentuj!