Z Marcinkiem się trochę upiliśmy
W zasadzie tego w planach nie było. Marcinek chciał
do mnie wpaść i pogadać o ważnych sprawach. No
i o tych sprawach także rozmawialiśmy. Co jednak
nie zmienia faktu, że jakoś do 3.30 albo i dłużej
piliśmy Johnny’ego Walkera. Zaliczyliśmy także
wizytę na kebaba w środku nocy… Było to
miłe wszystko. Także z powodu rozmowy.
Marcinek skacze bez spodni na klatce przed moimi drzwiami |
Wypowiedz się! Skomentuj!
Dodaj komentarz